Taksówkarz, którym jechali książę Harry i Meghan Markle, wyjaśnia prawdę „Pościg nie był katastrofalny”
Taksówkarz, którym jechali książę Harry i Meghan Markle, wyjaśnia prawdę „Pościg nie był katastrofalny”
W rozmowie z BBC, że taksówkarz, którym jechał książę Harry i jego żona Megan Markle, że para jechała z nim przez około 10 minut we wtorek wieczorem w Nowym Jorku, potwierdził, że para była wyraźnie zdenerwowana podczas krótkiej podróż, z powodu paparazzi.
Kierowca Suchcharn Singh powiedział, że para i matka Meghan Markle jechali z nim z podwórka strzeżonego przez prywatną policję na środkowym Manhattanie, ale nie opisał, że pościg był niebezpieczny przez paparazzi.
„Byli na krawędzi, myślę, że prześladowali cały dzień czy coś” – powiedział Singh. Byli bardzo spięci, ale urzędnik bezpieczeństwa przejął kontrolę”.
Czas jazdy taksówką pary wynosi dziesięć minut i nie był w niebezpiecznym pościgu, podczas gdy rzecznik księcia Harry'ego opisał, że para była poddawana ciągłemu pościgowi, który trwał dwie godziny od plotek paparazzi.
Jeśli chodzi o nowojorską policję, która potwierdziła pościg, opisała, że nowoczesność utrudnia ich transport.
Rozmawiając z BBC, komentując oświadczenie rzecznika, Singh powiedział: „Nie sądzę, żeby to była prawda, myślę, że to wszystko jest przesadzone i tym podobne. Nie czytaj o tym zbyt wiele”.
Następnie dodał: „To musiało się wydarzyć wcześniej” wsiadając do taksówki.
Kontynuował: „Nowy Jork jest najbezpieczniejszym miejscem. Na każdym rogu są posterunki policji, gliniarze, a w Nowym Jorku nie ma powodu do obaw”.
Powiedział, że paparazzi nie byli agresywni, kiedy prowadził
Dodał: „Byli za naszym samochodem. Chodzi mi o to, że oni nas śledzili, to nie było nic więcej. I trzymajcie się od nas z daleka.
Książę Harry i Meghan Markle są prześladowani, co naraża ich na niebezpieczeństwo